Za oknem jeszcze ciemno, ciepła kołdra przyjemnie ciąży, pod powiekami błądzi sen... I nagle słyszysz TEN dźwięk. Tak, to on. Znów ten nieznośny budzik! Półprzytomnie, ospale zdejmujesz nogi z łóżka i właśnie w tym momencie twoja stopa trafia na zimną podłogę... A wystarczyłby mały dywanik, by poranne wstawanie było o niebo przyjemniejsze. Patentów na ocieplenie wnętrza jest mnóstwo. Warto je zastosować, by zdecydowanie ułatwić sobie przetrwanie chłodnych miesięcy.
Wśród najbardziej aktualnych i popularnych trendów wnętrzarskich wysoką pozycję zajmują aksamit, welur, imitacja futra, miękka włóczka oraz wykonane z niej plecionki. To też materiały, które idealnie nadają się do ocieplenia wnętrza – nie tylko wizualnego, ale i tego bardziej dosłownego. Pomagają bowiem w utrzymaniu wyższej temperatury, a także doskonale wygłuszają wnętrze, co nadaje mu większej przytulności.
– Futra, aksamity i wełna zazwyczaj występują w postaci dodatków – np. jako pufy, koce czy poduszki, ale mogą także dominować w pomieszczeniu, jeśli np. wykonane jest z nich obicie mebli albo potężne zasłony. Zanim jednak pójdziemy na zakupy zainspirowane modnymi wnętrzami znanymi z mediów społecznościowych, warto poświęcić chwilę na to, by zastanowić się, który „wnętrzoocieplacz” okaże się nie tylko ładny, ale też przydatny – radzi specjalistka związana z marką KiK. Podczas układania planu działania warto pomyśleć, w którym pomieszczeniu spędzamy aktualnie najwięcej czasu i gdzie faktycznie przydałaby nam się taka mała metamorfoza. Jeśli w te długie, zimowe wieczory nie ruszamy się z kanapy to może warto skupić się na poszukiwaniu idealnego koca i poduszek. – Powinien być odpowiednio duży, by móc wygodnie się nim okryć i oczywiście przyjemny w dotyku. Do tego 2-3 poduszki w ulubionych kolorach i możemy spędzić na sofie całe popołudnie, czytając, oglądając seriale, robiąc na drutach, grając w gry, a nawet wygodnie drzemiąc – podpowiada ekspertka KiK.
A może problemem jest niesprecyzowane wrażenie „nieprzytulności” sypialni czy pokoju dziennego? – To częsty problem zwłaszcza tych osób, które wynajmują mieszkanie lub pokój i mają ograniczoną możliwość jego urządzenia. W tej sytuacji ratunkiem mogą się okazać różnego rodzaju miękkie pufy, siedziska i poduchy. Nie zajmują dużo miejsca i łatwo je przenosić z jednego końca pokoju w drugi. Poza tym nie kosztują wiele, a wyglądają efektownie, pozostając przy tym bardzo praktycznymi (problem, gdzie „posadzić” gości, którzy przyszli na planszówki, rozwiązany!) – wyjaśnia specjalistka KiK. Nie zapominajmy też o zasadniczym problemie długich zimowych miesięcy – niskiej temperaturze, którą możemy odczuć szczególnie na wspomnianej już podłodze. I tu przychodzą nam z pomocą wszelkiego rodzaju dywaniki i makatki – chyba najprostszy sposób, by ocieplić wnętrze. Nie są tak wymagające ani kosztowne jak dywany, łatwo znaleźć dla nich miejsce – przy łóżku, ale też pod biurkiem lub stolikiem obok kanapy, a nawet na ścianie nad łóżkiem w formie lekkiego, niewielkiego zagłówka, czy przed kabiną prysznicową w łazience. Poza „termicznymi” właściwościami mają jeszcze jedną zaletę – potrafią wyglądać bardzo efektownie i nadać wnętrzu charakteru.
– Szczególnie wdzięczne i przyjemne w dotyku, a przy tym uniwersalne są dywaniki z imitacji futra. Pasują zarówno do minimalistycznych wnętrz, jak i takich urządzonych w bardziej tradycyjnym, a także eleganckim czy rustykalnym stylu – podpowiada ekspertka KiK. Dywaniki, koce, kapy, narzuty i poszewki na poduszki mają to do siebie, że równie łatwo ocieplić z ich pomocą wnętrze, co odmienić je... pozbywając się ich. Jesienią czy zimą futrzane, wełniane i aksamitne akcenty są bardzo pożądane, ale latem, kiedy panuje upał, już mniej. Na szczęście można je bez problemu błyskawicznie zwinąć i schować do szafy. To się nazywa dobrze przemyślana aranżacja!