|
Światło, kolor, ciepło… wnętrza, które przepędzą jesienną chandrę
Porady i informacje...
|
Ostatnie tygodnie jesieni w niczym nie przypominają już pięknych krajobrazów mieniących się złotem, soczystą czerwienią, kojącym brązem i rozgrzewającym pomarańczem, które tak zachwycają na jej początku. Co robić? Oczywiście można narzekać, ale… można też niesprzyjającą aurę potraktować jako „legitymację” na słodkie lenistwo w domu. Brzmi dobrze, tylko co zrobić, jeśli nasze wnętrza wcale w tym nie pomagają? Przepis jest prosty, a jego podstawą są trzy składniki: światło, kolor i ciepło.
Jesienne aktywności (leżenie z książką na kanapie też może do nich należeć!) najlepiej zaplanować w nawiązaniu do tego, co wędrówka naszej planety wokół Słońca „odbiera” nam na długie miesiące. Czego najbardziej brakuje nam jesienią i zimą? Światła, kolorów i ciepła.
Praktyczne olśnienie
Światło – jego brak może naprawdę poważnie obniżyć nasz nastrój oraz przyczyniać się do tego, że czujemy się zmęczeni. I chociaż nie mamy wpływu na warunki atmosferyczne, to możemy zadbać o odpowiednie oświetlenie we wnętrzach, w których najczęściej przebywamy. – Oczywiście nie chodzi o to, by z pomieszczenia robić salę operacyjną z rażącymi żarówkami, a raczej o to, by wszystko było dobrze widoczne – litery na tle pożółkłych stron książki, sztućce w otwartej szufladzie czy ubrania, które wyciągamy z szafy. Najlepiej oczywiście, by światło było ciepłe, w żółtym odcieniu. Poprawi zarówno nasz nastrój, jak i będzie bardziej przyjazne dla wzroku – radzi dekoratorka związana z marką KiK.
Kolorowe i niekłopotliwe dodatki
Brak światła oznacza brak kolorów (fizyka!). Skoro już o nie zadbaliśmy, możemy wprowadzić najpiękniejsze jesienne odcienie do pomieszczeń w domu. – Czerwień czy pomarańcz to bardzo intensywne, dość wymagające barwy. Jeśli nasze wnętrza są utrzymane w modnych szarościach, uniwersalnej bieli czy bezpiecznych pastelach, warto skupić się na takich dekoracjach, które będą tymczasowe i niekosztowne – zauważa specjalistka marki KiK.
– Świeca w ognistych kolorach, która prędzej czy później się wypali, bukiety z jesiennych kłosów, traw i kwiatów – gerber lub chryzantem, wrzosy, misy wypełnione błyszczącymi kasztanami, wysuszone kolorowe liście oprawione w ramki i powieszone na ścianie – to ozdoby, które są niedrogie, łatwe do „zainstalowania” we wnętrzu, a kiedy nadejdzie czas na zmianę dekoracji, bez problemu będzie można to zrobić – tłumaczy dekoratorka KiK i dodaje: jeśli chcemy, by nasze jesienne wnętrze spełniało wszelkie standardy aktualnych trendów, postawmy na dynie. Te duże, jeżeli mamy na nie miejsce w domu, ale też te malutkie, wielkości jabłka, które są dostępne w najróżniejszych odcieniach – od soczystego pomarańczu do ponadczasowej bieli.
Ciepło, miękko i przytulnie
Jesienne kolory można też przemycić do naszych czterech kątów razem z elementami, które je ocieplą. Mowa oczywiście o tkaninach. Materiały nie tylko zapewniają ciepło w znaczeniu dosłownym, np. w postaci ubrań czy pościeli, ale mają również ogromne znaczenie wizualnie. Miękki pled, dywanik przy łóżku, tłumiąca dźwięki zasłona czy bieżnik albo obrus na stole natychmiast nadają wnętrzu przytulności. Pastelowe wnętrza ożywią zwłaszcza tekstylne dodatki w kolorze bordo i oberżyny, a w pomieszczeniach, w których dominuje szarość, doskonale sprawdzą się pomarańczowy i musztardowy.
Clou metamorfozy
Jesienna aranżacja pokoju czy całego domu naprawdę nie musi być kosztowna. Zawsze warto sięgać po naturalne ozdoby, jak wspomniane kasztany, liście czy jarzębinę – to rozwiązanie nie tylko budżetowe, ale przede wszystkim efektowne. Najważniejsze jednak, żeby nie zapomnieć skorzystać z uroków tej metamorfozy i znaleźć trochę czasu dla siebie – na książkę, na herbatę, na interesujący serial. Czasu, który będziemy celebrować we wnętrzach zaklinających jesienną chandrę – pełnych światła, kolorów i ciepła.
|
|
|