Taka podniebna inwestycja to marzenie każdego projektanta. Architektka wnętrz Katarzyna Kraszewska kocha wyzwania i wymagających klientów. Dlatego bez wahania zdecydowała się zaaranżować i urządzić przestrzeń w najbardziej prestiżowym budynku w stolicy.
Z sentymentu do Warszawy kupili 165-metrowy apartament na XXVI piętrze najsłynniejszego wie-żowca w mieście. Wykończony pod klucz, właściwie gotowy do zamieszkania. Tylko wstawić meble i mieszkać. Łatwo się mówi, zrobić trudniej. Zwłaszcza jeśli ma się do czynienia z wnętrzem w tak prestiżowym miejscu.
Budynek zaprojektowany przez gwiazdę światowej architektury - stararchitekta Helmuta Jahna to miejscówka, która zobowiązuje. 44 piętra rozmieszczone na - bagatela - 160 metrach wysokości i 236 apartamentów. W tym jeden ich, niepowtarzalny, niezwykły. O takim marzyli, chociaż wiedzieli, że będą mogli tu bywać okazjonalnie, może w weekendy. Zależało im jednak na tym, żeby za każ-dym razem kiedy tutaj przyjadą, czuli się jak we własnym domu. Ciepłym, przyjaznym, ale eleganc-kim i z klasą. Wnętrze urządzone jak z katalogu nie wchodziło w grę. To ich, jedyne, miało wyróż-niać się od pozostałych 235 charakterem i osobowością właścicieli. Żeby tak się stało potrzebna była jednak doświadczona ręka profesjonalisty.
Katarzyna Kraszewska, architektka wnętrz, wie jak nadawać przestrzeniom indywidualny rys. Jej autorska pracownia specjalizuje się w projektowaniu nowoczesnych wnętrz w ponadczasowej ele-gancji dla najbardziej wymagających klientów. Podjęła wyzwanie pomocy w urządzeniu „podnieb-nego” apartamentu. Błyskawicznie szybująca pomiędzy piętrami winda wyniosła architektkę na po-ziom zrównany prawie z iglicą Pałacu Kultury. A tam, na 165 metrach, czekał już na nią przestron-ny salon połączony z kuchnią, dwie sypialnie z łazienkami, pralnia oraz spory gabinet. Większość pomieszczeń była już wykończona przez dewelopera i to materiałami oraz sprzętami z najwyższej półki. Luksusowy apartament sprawiał wrażenie samowystarczalnej komórki odpowiedzialnej za wszystkie procesy życiowe. Tu naprawdę wszystko prawie robi się samo. Inteligentny system za-rządzania steruje klimatyzacją, oświetleniem, a nawet.. roletami. Choć te akurat nie są często w użyciu, bo szkoda zasłaniać ten zapierający dech w piersiach panoramiczny widok na Warszawę. Sam budynek również jest wyposażony w całą baterię atrakcji: restauracje, pięknie zaprojektowaną herbaciarnię, a do dyspozycji mieszkańców fitness z siłownią, gabinetem masażu, saunami, a także zagospodarowanym tarasem z widokiem na Plac Grzybowski, ulicę Emilii Plater oraz synagogę.
Właścicielom najbardziej zależało na urządzeniu salonu połączonego z kuchnią oraz sypialni, tak żeby mieszkanie zyskało ciekawe oblicze i styl. To co wiedzieli na pewno, to to, że musi pojawić się w nim sztuka przez duże S. Ponieważ do Warszawy przyjeżdżają okazjonalnie chcieli, żeby miesz-kanie pełniło rolę luksusowego pied-à-terre, w którym będą mogli komfortowo odpocząć ciesząc się widokami ukochanego miasta. W dużym salonie stanęły więc meble bez których prawdziwy relaks nie istnieje - dwie ustawione naprzeciw siebie sofy włoskiej marki Flexform oraz wygodny obrotowy fotel Vitry. Duży stół jadalny nie był potrzebny, w zupełności wystarczył okrągły, przy którym z po-wodzeniem zmieszczą się cztery osoby. A, że właściciele kochają dobrą kuchnię, zależało im na w pełni wyposażonym zapleczu kulinarnym, ale pomyślanym tak, żeby nie dominowało w eleganckim, uporządkowanym wnętrzu. Kuchnia będąca częścią wspólną salonu została więc zaprojektowana lekko i graficznie. Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie jakby jej wcale nie było, albo była zredu-kowana jedynie do wyspy kuchennej. Jednak wtajemniczeni wiedzą, że jest, ale sprytnie ukryta za… dziełem sztuki. Ściana, która na co dzień eksponuje obraz namalowany przez artystkę Agatę Czeremuszkin-Chrut, po rozsunięciu ukazuje wszystkie niezbędne sprzęty: lodówkę, piekarnik, ka-wiarkę oraz całkiem spory kuchenny blat do pracy.
Murowanych ścian w apartamencie jest niewiele, bo większość jest przeszklona, ale te, które są architektka zdecydowała się pozostawić w kolorze ocieplonej kremowej bieli. Jeszcze bardziej roz-jaśnia przestrzeń i jest neutralnym tłem idealnym nie tylko do eksponowania obrazów, ale i innych kolorystycznych dodatków. Na podłodze z ciemnego dębu położony został piękny dywan „malowa-ny” barwnymi niuansami na szarym tle. Na odrobinę szaleństwa właściciele zdecydowali się w sy-pialni. Architektce udało się ich namówić na efektowną tapetę, która zdobi ścianę za wezgłowiem łóżka. Numerem jeden są też atrakcyjne lampy Cosmos marki Vibia, zwieszone z sufitu po obu stronach łóżka.
Właściciele uwielbiają obserwować z góry miasto żyjące swoim naturalnym rytmem. Tam w dole tętniąca gwarem siatka ulic, a tu na górze cicho i spokojnie. Magiczne są zwłaszcza wieczory, kiedy siedząc wygodnie na sofie mogą oglądać niepowtarzalny spektakl - chowające się za sąsiednie budynki zachodzące słońce. Kiedy zapada wreszcie mrok, miasto zasypia, a za wielkimi witrynami okien widoczne są tylko szlaki ulicznych świateł znaczące nocną topografię Warszawy. Nie ma nic piękniejszego!
Więcej informacji na temat autorskiej pracowni projektowania wnętrz Katarzyny Kraszewskiej zna-leźć można na stronie internetowej www.kraszewska.com
Zdjęcia: Tom Kurek