U progu sezonu zimowego na niektóre posunięcia może być już za późno. Wciąż jednak można zadbać o to, żeby rachunki za ogrzewanie były niższe. W jaki sposób?
Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają wątpliwości. W ciągu dekady ceny ogrzewania, liczone przeciętnie dla całego kraju, wzrosły o jedną trzecią. Są jednak takie regiony, jak Wielkopolska czy woj. podlaskie, gdzie ceny są wyższe o połowę. W dolnośląskim za ogrzewanie trzeba płacić średnio o 40 proc. więcej niż przed dziesięciu laty.
Wniosek? Większość właścicieli nieruchomości i ich mieszkańców znacznie większą wagę przykłada do oszczędności. Chodzi o to, żeby zmniejszyć zużycie energii cieplnej i w ten sposób obniżyć rachunki. Jak to zrobić?
Najtańsze: ogrzewanie z sieci
Najtaniej jest pomyśleć o rachunkach już na etapie wyboru mieszkania. Kto stawia dom, może zdecydować się na najtańsze na rynku ogrzewanie węglowe, kto kupuje mieszkanie, takiej opcji nie ma. Z reguły może decydować o tym, czy kupić lokal ogrzewany elektrycznie, gazowo lub korzystający z cieci centralnego ogrzewania.
I właśnie ta ostatnia opcja jest najtańsza. Wyliczenia ekspertów pokazują, że ogrzanie mieszkania z sieci kosztuje o połowę mniej niż wykorzystując gaz ziemny, ponad dwa razy mniej niż gaz LPG i dwa i pół raza mniej niż w przypadku energii elektrycznej.
Uwaga: nie zastawiać kaloryfera
Oczywiście nie każdy kupuje mieszkanie i nie każdy ma czas oraz możliwości kupna nieruchomości. Dlatego dobrze jest wiedzieć, w jaki sposób można oszczędzić na ogrzewaniu bez uciekania się do kosztownych inwestycji (do których można by zaliczyć także wymianę pieców elektrycznych na gazowe). Jedną z takich metod jest stworzenie takich warunków, żeby ciepło swobodnie rozchodziło się po pomieszczeniu.
Najprościej jest osiągnąć taki efekt przez unikanie zastawiania kaloryfera przez inne przedmioty. Jeśli przy grzejniku stoją jakieś meble, obudowy a nawet zasłony z tkaniny, mogą obniżać efektywność ogrzewania. Najbardziej efektywną odległością jest w tym przypadku co najmniej jeden metr.
O ile nie należy ustawiać żadnych przedmiotów przed kaloryferami, można stawiać je za nimi. Tak zwane ekrany zagrzejnikowe mogą odbijać nawet do 90 proc. ciepła, które zamiast ogrzewać ścianę będzie krążyło po pokoju.
Wietrzenie: na maksa, przez chwilę
Ważną sprawą jest odpowiednie wietrzenie. Z pewnością nie pomaga oszczędnemu ogrzewaniu trzymanie okien uchylonych przez cały czas. Z drugiej strony każdy chce, żeby atmosfera w pomieszczeniu była właściwa. Czy istnieje kompromisowe wyjście?
Owszem – to krótkie, trwające kilka minut wietrzenie, za to bardzo intensywne. Należy więc otworzyć okna na całą szerokość i utrzymać tak przez kilka minut.
Temperatura: nie za ciepło, nie za zimno
Ostateczną opcją, którą można wykorzystać dążąc do obniżenia rachunków jest utrzymywanie temperatury nieco niższej niż wcześniejsza. Przykładowo, wyliczenia ekspertów PGNiG pokazują, że obniżka temperatury o jeden stopień daje oszczędności rzędu 5 proc. Przy rachunku rocznym na poziomie 2 tys. zł można zyskać 100 zł.
Ale uwaga: w nocy temperatura może być nawet niższa. W czasie snu wystarczy jedynie 18 stopni Celsjusza. W ciągu dnia temperatura nie musi przekraczać 20 stopni. Wyjątkiem jest łazienka, w której powinno być cieplej – nawet 24 stopnie.
Artykuł przygotowany we współpracy z firmą Modernbud z Legnicy |