Żadnego wkładu własnego, a potem wykup za kilka procent wartości. Mieszkanie komunalne to teoretycznie same plusy. Ale często tylko teoretycznie, bo we Wrocławiu czeka na nie ok. 1,7 tys. osób. Na pewno szybciej i łatwiej można kupić „Mieszkanie dla młodych”.
Każda gmina sama decyduje komu i na jakich zasadach będzie przyznawać mieszkania komunalne. Wskaźnik dochodowy obliczany jest zawsze w odniesieniu do najniższej emerytury. We Wrocławiu o mieszkanie komunalne mogą starać się osoby, które zarabiają do 2.499 zł - to współczynnik dla gospodarstwa jednoosobowego. Kryterium dla rodzin to 2.077 zł na osobę. Czynsz za metr kwadratowy powierzchni wynosi 6,90 zł, ale może być wyższy - jeśli mieszkanie jest nowe - lub niższy, np. jeśli standard mieszkania jest niższy. W sumie we Wrocławiu jest ok. 45 tys. mieszkań komunalnych, w których mieszka ok. 180 tysięcy osób.
Kryterium dochodowe nie jest jednak jedyne. Niektóre miasta zabezpieczają się także dodatkowo. Gdańsk sprawdza czy osoba starająca się o lokal komunalny nie tylko nie ma, ale również nie miała wcześniej mieszkania. Poza tym musi zajmować lokal, w którym wypada mniej niż 5 m. kw. powierzchni na jedną osobę. Jeszcze dalej idzie Szczecin, którego urzędnicy prześwietlają księgi meldunkowe z ostatnich 5 lat nie tylko w samym mieście, ale także gminach ościennych. W Krakowie trzeba natomiast udowodnić, że mieszka, pracuje i płaci się podatki w mieście od co najmniej pięciu lat, a dzieci uczą się i studiują w lokalnych szkołach i uczelniach.
Po co to wszystko? Bo mieszkanie komunalne to łakomy kąsek – nic nie płaci się za otrzymanie prawa do użytkowania. Potem czynsz jest jednak nieco wyższy niż we własnościowym, ale po latach można je wykupić za kilka procent wartości. To sprawia, że jest tak wielu chętnych – obecnie na przydział mieszkania komunalnego we Wrocławiu czeka ok. 1,7 tys. osób.
Można czekać kilka lat, można też kupić „Mieszkanie dla młodych” - tu obostrzenia są zupełnie inne. Dla banku najlepiej, gdy zarabiać będziemy jak najwięcej, bo będziemy wtedy mieli wyższą zdolność kredytową. Ale zmieścić się też trzeba w limitach cenowych, co sprawia, że w najlepszych dzielnicach mieszkania na pewno nie kupimy. Tak samo jest jednak z komunalnymi, które nigdy nie są budowane na najdroższych gruntach w centrum.
Według ekspertów Wrocław można stawiać na równi z Warszawą – oczywiście pod względem dostępności mieszkań, które mogą zostać objęte dopłatą w programie Mieszkanie dla Młodych. Są dzielnice, w których takich mieszkań nie ma wcale, w innych znajdziemy ledwie kilka mieszkań. Średnia cena metra kwadratowego mieszkania na rynku pierwotnym wynosi we Wrocławiu 16 proc. więcej niż limit dla MdM wyznaczony przez wojewodę (w I kwartale wynosi 4774 zł za m. kw.) - wynika z obliczeń Home Broker.
Mieszkanie dla młodych we Wrocławiu
We Wrocławiu można szukać mieszkań z dopłatą w wielu dzielnicach: Fabryczna (Leśnica, Maślice, Stabłowice), Krzyki (Brochów, Jagodno) i Psie Pole (Zakrzów). To oczywiście nie jest centrum, ale i bliżej śródmieścia uda się znaleźć mieszkania z dopłatą – tylko, że pojedyncze i na granicy limitów. Tymczasem na Psim Polu ceny metra wahają się w granicach 4,7-4,8 tys. zł.
Deweloperzy już jednak próbują dopasować się do limitów cenowych, bo widzą jak wielką popularnością cieszą się dopłaty. Niestety, bywa też tak, że mieszkania znacznie tańsze, zaczynają szybko drożeć „tuż pod limit”, o czym boleśnie przekonali się już mieszkańcy Poznania.
Szukać można jednak także pod miastami. Limity dla gmin przyległych zawsze są niższe. We Wrocławiu to ponad 400 zł różnicy na metrze. Dzięki temu w Kątach Wrocławskich, Kiełczu czy Smolcu są oferty, które warto rozważyć. Tym bardziej, że obecnie liczba mieszkań spełniających wszystkie wymogi programu MdM wynosi we Wrocławiu zaledwie 3-4 proc.! Lepiej jest nie tylko w porównywalnym Poznaniu czy Łodzi. Gdańsk z kilkakrotnie lepszą dostępnością bije rywali na głowę. Tylko w Krakowie trudniej kupić mieszkanie z dopłatą.