Chociaż ceny na rynku nieruchomości w Krakowie zaczynają powoli powracać do rozsądku, w mieście przybywa ofert z górnej półki. Na wygodę w najlepszym wydaniu nie brak w stolicy Małopolski chętnych. W mieście powstają nowe wyspy luksusu.
Według analiz polsko-angielskiego portalu Mamdom.com w ubiegłym roku ceny mieszkań w Krakowie wzrosły o 10 proc. Wszystko wskazuje jednak na to, że doczekaliśmy się w końcu okresu, w którym na rynku ponownie zaczyna dominować zdrowy rozsądek, a nie galopująca inflacja. Równocześnie rośnie popyt na luksusowe apartamenty, gdzie usługi dodatkowe - sauna, siłownia, SPA - są równie istotne jak nietuzinkowa architektura i atrakcyjna lokalizacja. Za takie wygody klienci muszą zapłacić jednak znacznie więcej.
W najdroższej rezydencji w Krakowie, Sobieski Residence przy ul. Łobzowskiej, gdzie 100-letnią kamienicę wkomponowano w zespół trzech nowych budynków, za metr kwadratowy zapłacimy nawet 20 tys. zł. To dużo, ale ceny ultraluksusowych mieszkań w Warszawie są już dwa razy wyższe. W takich sytuacjach płaci się jednak za prestiż i wysoką jakość życia, dlatego ten przedział zarezerwowany jest tylko dla osób o grubych portfelach. W czołówce cenowej Krakowa stoi również nowoczesny apartamentowiec przy Wielopolu, spółki General City Center, w którym za metr zapłacimy dziś ok. 18 tys. zł. W tym przypadku wysoka cena podyktowana jest głównie widokiem z okien wychodzących wprost na Stare Miasto.
Widok na Wisłę - wow!
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także lokalizacje poza ścisłym centrum. Zdaniem Tima Hilla, analityka z portalu Mamdom.com, jedną z nowych wysp luksusu staną się niebawem okolice nabrzeża Wisły.
- Uważam, że ekskluzywny rynek mieszkań skupiony jest nadal na Starym Mieście, ale inwestycje realizowane w okolicach nabrzeża mogą to zmienić. Bogaci ludzie przy doborze lokalizacji kierują się zazwyczaj - jak ja to nazywam - czynnikiem "Wow", czyli zachwytu. Takim atrakcyjnym elementem Starego Miasta jest widok na Wawel. W przypadku okolic Wisły może być to właśnie widok na rzekę - mówi Hill.
Coraz wyraźniej widać, że Kraków nie tworzy już spójnej, homogenicznej całości, ale staje się metropolią dzielnic i przedmieść, w których ceny metra mogą się zmieniać w zależności od mody. Do takich miejsc można zaliczyć już Zabłocie, które jeszcze do niedawna było tylko zaniedbaną dzielnicą poprzemysłową, a dziś ceny mieszkań rosną tam podsycane nowymi inwestycjami. Przykładem może być luksusowy apartamentowiec Garden Residence zlokalizowany na starym Zabłociu, w którym za wygody zapłacimy nawet 13 tys. za m kw.
Zdaniem Hilla okolice bulwarów Wisły stają się coraz bardziej prestiżowym miejscem pod inwestycje mieszkaniowe.
- Zabudowa nabrzeża nigdy nie straci na atrakcyjności i jestem przekonany, że w przyszłości te słowa nabiorą jeszcze większego znaczenia. Jeżeli nie możesz zamieszkać w ścisłym centrum, to przynajmniej mieszkaj blisko rzeki. To powiedzenie sprawdziło się w Londynie i wszystko wskazuje na to, że sprawdzi się także w Krakowie - przekonuje Hill.
Przyszłość przed Nową Hutą
Według spekulacji analityków podobna moda ma szansę dotknąć w przyszłości także Nową Hutę. - Ta dzielnica może wydawać się dziś szkaradna, ale już teraz kierują się tam zagraniczni turyści. Według wielu opinii wartość nieruchomości podskoczy tam w chwili, kiedy dzielnica stanie się kultowym miejscem, tak jak stało się to z Barbican w Londynie w latach 90. - prognozuje Hill.
Ekskluzywnych apartamentów przybywa także w innych częściach miasta, a chętnych nie brakuje. Podczas ubiegłorocznej wystawy nieruchomości w Londynie Zarząd Główny Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań promował luksusowe apartamenty Krakowa m.in. przeszklone Atrium Residence przy al. Pokoju i współczesną kamienicę vis-a-vis przy ul. Pułaskiego. Klienci przyzwyczaili się też do tego, że płacą "za dziurę w ziemi" - ekskluzywne mieszkania sprzedają się, jeszcze zanim powstaną.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Wizualizacja kompleksu mieszkaniowego Garden Residence