Zbiór dziesięciu esejów jednego z najwybitniejszych współczesnych architektów, laureata nagrody Pritzkera w 2009 roku. Czym jest piękno w architekturze? Jak kształcić architektów? Co to znaczy, że budynek ma duszę? Jakie są zadania współczesnej architektury?
Architektura ma swój własny obszar istnienia. Pozostaje w wyjątkowo cielesnym związku z życiem. W moim wyobrażeniu nie jest ona zasadniczo ani przesłaniem, ani znakiem, lecz oprawą i tłem dla przemijającego życia, wrażliwym naczyniem dla rytmu kroków po podłodze, dla skupienia przy pracy, dla ciszy snu - pisze autor.
W tekstach Petera Zumthora odzwierciedla się wrażliwość, z jaką traktuje swoją pracę. Skupienie, namysł, dogłębna znajomość architektonicznego rzemiosła i sztuki w ogóle sprawiają, że dla szwajcarskiego mistrza projektowanie to – prócz tworzenia budynków – zarazem kształtowanie rzeczywistości: wzbogacanie systemu odniesień pomiędzy rozmaitymi dziedzinami – architekturą, muzyką, literaturą.
Czytelnicy mają wyjątkową okazję, by zajrzeć mistrzowi przez ramię podczas pracy. Jego przemyślenia będą stanowić inspirację nie tylko dla architektów, ale również dla projektantów z innych dziedzin, a także osób z projektowaniem niezwiązanych. Książkę ilustrują kolorowe zdjęcia z pracowni i domu autora w szwajcarskim Haldenstein.
Urodzony w 1943 roku w Bazylei, jeden z najwybitniejszych współczesnych architektów. Zdobył wykształcenie meblarza, projektanta i architekta w Kunstgewerbeschule w Bazylei oraz w Pratt Institute w Nowym Jorku. Od 1979 roku posiada własną pracownię architektoniczną w szwajcarskim Haldenstein. Otrzymał wiele nagród, m.in. Nagrodę Miesa van der Rohe w 1999 roku, Nagrodę Pritzkera w 2009 roku.
Karakter 2010
tłum. Artur Kożuch
tytuł oryg. Architektur Denken
liczba stron: 112
oprawa: twarda, płótno
wymiary: 140 x 230
ISBN: 978-83-62376-02-5
cena 44 zł
Peter Zumthor
Myślenie architekturą
Książka w Księgarni W-A.pl / alejahandlowa.eu - wysyłkowo lub w Krakowie na Placu Szczepańskim 6 > > >
Spis treści
Spojrzenie na rzeczy 7
Twarde jądro piękna 29
Od namiętności do rzeczy 39
Ciało architektury 53
Nauczanie architektury, uczenie się architektury 65
Czy piękno posiada formę? 71
Magia realności 83
Światło pejzażu 89
Architektura i pejzaż 95
Nasze domy w Leis 103
www.karakter.pl www.dizajnzkarakterem.pl
Książka w Księgarni W-A.pl / alejahandlowa.eu - wysyłkowo lub w Krakowie na Placu Szczepańskim 6 > > >
Spojrzenie na rzeczy
W poszukiwaniu straconej architektury
Kiedy myślę o architekturze, w mojej głowie wyłaniają się obrazy. Wiele spośród tych obrazów ma związek z moim wykształceniem i pracą architekta. Zawiera się w nich fachowa wiedza architektoniczna, którą z biegiem czasu miałem okazję zdobyć. Inne obrazy łączą się z moim dzieciństwem. Przypominam sobie ten okres w życiu, kiedy ulegałem oddziaływaniu architektury, nie zastanawiając się nad nią. Wciąż jeszcze mam wrażenie, że czuję w ręce klamkę, ów uformowany jak grzbiet łyżki kawałek metalu. Chwytałem ją, wchodząc do ogrodu ciotki. Nawet dzisiaj klamka ta jawi mi się jako szczególny znak wkraczania do świata różnorakich nastrojów i zapachów. Pamiętam odgłos żwiru pod stopami, łagodny blask wywoskowanego dębowego drewna na klatce schodowej, słyszę, jak zatrzaskują się za mną ciężkie drzwi wejściowe, idę mrocznym korytarzem i wchodzę do kuchni, jedynego naprawdę jasnego pomieszczenia w domu.
Tylko w tym pomieszczeniu, jak mi się dziś wydaje, sufit nie niknął w półmroku; nieduże sześciokątne płytki posadzki, w kolorze ciemnej czerwieni i ściśle do siebie przylegające, przeciwstawiały moim krokom nieustępliwą twardość, a z szafki kuchennej wydobywał się osobliwy zapach farby olejnej.
Wszystko w tej kuchni było takie jak w zwykłych kuchniach. Nie było w niej nic szczególnego. Ale może właśnie dlatego, że w ten niemal naturalny sposób była po prostu kuchnią, jest tak silnie obecna w moim wspomnieniu jako jej idealny wzorzec. Atmosfera tego pomieszczenia na zawsze połączyła się z moim wyobrażeniem kuchni. Miałbym ochotę ciągnąć dalej i opowiadać: o wszystkich klamkach, które pojawiły się po klamce u furtki do ogrodu mojej ciotki, i o podłożach, o miękkich asfaltowych powierzchniach ogrzanych słońcem, o kostce brukowej pokrytej jesienią opadłymi liśćmi kasztana oraz o drzwiach, które domykały się na tyle różnych sposobów: niektóre szczelnie i wykwintnie, inne z lichym i tanim szczęknięciem, a jeszcze inne twardo, wspaniale, onieśmielająco…
Takie wspomnienia zawierają najgłębiej osadzone doświadczenia związane z architekturą, jakie są mi znane. Stanowią one trzon architektonicznych nastrojów i obrazów, które staram się zgłębiać, pracując jako architekt. Kiedy projektuję, raz po raz zanurzam się w starych i na wpół zapomnianych wspomnieniach i próbuję stawiać sobie pytania: co dokładnie stanowiło o istocie tamtej sytuacji architektonicznej, co ona dla mnie wówczas oznaczała i co mogłoby mi pomóc odtworzyć ówczesną bogatą atmosferę, która wydaje się nasycona oczywistą obecnością rzeczy, gdzie wszystko jest na odpowiednim miejscu i ma odpowiednią formę? I chociaż nie byłoby możliwe dostrzeżenie szczególnych form, wyczuwalny byłby ten ślad pełni, także bogactwa, które przywodzi na myśl: kiedyś już to widziałem, lecz zarazem wiem, że wszystko jest nowe i inne, że żaden bezpośredni cytat z dawnej architektury nie zdradza sekretu nastroju brzemiennego we wspomnienia.
Wykonane z materiału
Prace Josepha Beuysa i niektórych artystów należących do grupy Arte Povera są dla mnie pouczające. Tym, co mnie w nich porusza, jest precyzyjne i zmysłowe użycie materiału. Zdaje się ono mieć swoje źródło w dawnej ludzkiej wiedzy o stosowaniu materiałów, a jednocześnie
odsłaniać właściwą ich istotę, która jest pozbawiona jakiegokolwiek przekazywanego kulturowo znaczenia.
W mojej pracy staram się używać materiałów w podobny sposób. Sądzę, że w kontekście obiektu architektonicznego mogą one nabrać walorów poetyckich. W tym celu niezbędne jest wygenerowanie w samym obiekcie odpowiedniego związku form i sensów, ponieważ materiały jako takie nie są poetyckie.
Sens, który należy nadać materialnemu tworzywu, leży poza granicami reguł kompozycyjnych, a namacalność, zapach i sposób akustycznego wyrażania się materiałów to jedynie składniki języka, w którym mamy się wypowiadać. Sens rodzi się wówczas, gdy w projektowanych przeze mnie budynkach udaje mi się wydobyć specyficzne znaczenia określonych materiałów, które w ten konkretny sposób odczuwane będą tylko w tym jednym jedynym obiekcie.
Jeśli w pracy przyświeca nam taki cel, ustawicznie musimy się zastanawiać, co może znaczyć dany materiał w określonym kontekście architektonicznym. Dobre odpowiedzi na to pytanie mogą w nowym świetle ukazać zarówno zwyczajowe stosowanie danego materiału, jak i właściwe mu cechy sensualne i sensotwórcze. Jeśli to się nam powiedzie, materiały stosowane w architekturze będą mogły w pełni rozbrzmieć i rozpromienieć.
Praca zawarta w rzeczach
Powiada się, że jedną z najbardziej imponujących cech muzyki Jana Sebastiana Bacha jest jej „architektura”. Konstrukcja sprawia wrażenie klarownej i przejrzystej. Można śledzić z osobna jej elementy melodyczne, harmoniczne i rytmiczne, nie tracąc przy tym poczucia kompozycji jako całości, w której wszystkie szczegóły tworzą sens. Wydaje się, że u podstaw dzieła leży klarowna struktura, a śledząc poszczególne wątki muzycznej tkaniny, można domyślić się reguł, które decydują o konstrukcji tej muzyki. Konstruowanie jest sztuką tworzenia sensownej całości z wielu elementów. Budynki są świadectwami ludzkiej zdolności konstruowania konkretnych rzeczy. W tym akcie dostrzegam sedno każdego architektonicznego zadania. Tutaj, gdzie łączy się ze sobą i składa konkretne materiały, architektura, której szukaliśmy, staje się częścią realnego świata. Mam szacunek dla sztuki łączenia, dla umiejętności konstruktorów, rzemieślników oraz inżynierów. Wiedza o wytwarzaniu rzeczy, leżąca u podstaw ludzkich umiejętności, robi na mnie wrażenie. Dlatego też staram się projektować budynki, które należycie wiedzę tę uwzględniają i które są warte tego, by owym umiejętnościom rzucić wyzwanie.
„Włożono w to wiele pracy” – zwykło się mówić, oglądając jakiś wycyzelowany przedmiot i wyczuwając w nim dbałość i umiejętności człowieka, który go stworzył. To, że nasza praca naprawdę zawiera się w rzeczach, które nam się udały, jest wyobrażeniem wiodącym do granic refleksji nad wartością jakiegoś dzieła. Czy naprawdę nasza praca tkwi w rzeczach? Czasami, gdy jakaś budowla porusza mnie niczym muzyka, tekst literacki albo obraz, czuję pokusę, żeby w to wierzyć.
Dla ciszy snu
Kocham muzykę. Powolne frazy koncertów fortepianowych Mozarta, ballady Johna Coltrane’a czy brzmienie ludzkiego głosu w niektórych piosenkach poruszają mnie do głębi. Ludzka zdolność wymyślania melodii, harmonii i rytmów wprawia mnie w zdumienie. Jednak świat tonów obejmuje także przeciwieństwo melodii, harmonii i rytmu. Znamy dysharmonię i łamane rytmy, cząstki i zbitki dźwięków, istnieją też czysto funkcjonalne odgłosy, które określamy mianem hałasu. Takimi elementami posługuje się muzyka współczesna.
Myślę, że współczesna architektura w gruncie rzeczy powinna przyjąć równie radykalne podejście co muzyka nowoczesna. Wymóg taki podlega jednak ograniczeniom. Jeśli kompozycja jakiejś budowli opiera się na dysharmonii i fragmentaryzacji, na łamanych rytmach, złożeniach i strukturalnych pęknięciach, wówczas dany obiekt może wprawdzie nieść jakieś przesłania, ale wraz ze zrozumieniem przekazu ulatnia się ciekawość, pozostaje zaś tylko pytanie o przydatność obiektu architektonicznego w życiu praktycznym.
Architektura ma swój własny obszar istnienia. Pozostaje w wyjątkowo cielesnym związku z życiem. W moim wyobrażeniu nie jest ona zasadniczo ani przesłaniem, ani znakiem, lecz oprawą i tłem dla przemijającego życia, wrażliwym naczyniem dla rytmu kroków po podłodze, dla skupienia przy pracy, dla ciszy snu.
Książka w Księgarni W-A.pl / alejahandlowa.eu - wysyłkowo lub w Krakowie na Placu Szczepańskim 6 > > >